Najnowsze wpisy


Głębokie holistyczne wyleczenie
Autor: listek-1
Tagi: depresja   trądzik   pamięć   stres   nerwica   add   pco   problemy koncentracja   adhd   zmiany nastroju   candida   zapalenia  
29 czerwca 2016, 02:46

Jeżeli interesuje cię wyleczenie się, a nie leczenie się latami, maskując tylko objawy to dobrze trafiłeś. Z mojej perspektywy choroba służy rozwojowi człowieka, choć nikt podczas cierpień o tym nie myśli, po przejściu bolesnych doświadczeń człowiek wychodzi przemieniony, często na lepsze. Na najniższym poziomie widać to na ciele, na najwyższym w osobowości, duszy, uczuciach, myśleniu i duchowości danego człowieka. Taki człowiek osiąga wyższy stopień rozwoju.

Zacznijmy od początku

Od czasów nastoletnich zmagałam się z PCO. Nieregularne miesiączki trwające po 2 tygodnie, trądzik, za wysokie androgeny DHEA i androstendion, insulinooporność. Podejrzenie mikrogruczolaka w przysadce, powiązane z nieprawidłowściami z prolaktyną - tu akurat nie wiadomo czy diagnoza hiperprolaktynemii była dobra czy mylna. Warto tu zauważyć że od dzieciństwa byłam bardzo szczupła (niedowaga) i miałam od zawsze zaparacia, które naruszały tylnie części czasami pozostawiając ślady krwi na papierze po załawietniu się. Problemom z hormonami towarzyszyły także problemy z za dużą ilością gazów oraz burczenia i przelewanie się w brzuchu. (wtedy nie wiedziałam że to coś nienormalnego, choroba i złe smaopoczucie była dla mnie normą).  Przez  kilka lat jako młoda osoba brałam hormony przepisane przez lekarza, które normalizowały nieprawidłowe wartości moich hormonów i tamowały miesiączki, które były bardziej regularne i trwały krócej ok 8 dni. Trądzik był mniejszy, ale nie wyleczony do końca, nadal pojawiało się jeszcze trochę krostek pomimo brania bardzo ciężkich leków jak Androcur, antyandrogenne tabletki antykoncepcyjne np. Diane, progesteron, estrogeny, Norprolac. Jak na nastolatkę było to ciężkie leczenie i dziś wiem że pomagało mi doraźnie na objawy, ale na dłuższą metę nie leczyło. Bez leków problemy wracały. Zresztą leki leczyły wybrane objawy. A ja miałam tyle problemów zdrowotnych, których jeszcze wtedy nie byłam świadoma i na nie wszystkie wybiórcze leki nie działały. Po latach brania leków i przerwania ich przyjmowania ze wględu na wykończenie mojego organizmu, generalnie tak było źle z moim zdrowiem i nasieleniem stresu, że nie byłam w stanie ogarniać już leczenia. Miałam ważne egzaminy i leczenie poszło w zapomnienie. Po odstawieniu leków wszystko wróciło, tyle że było jeszcze gorzej niż wcześniej doszły kolejne cięższe objawy. Trądzik bardzo się nasilił (mam wrażenie że leki jeszcze pogroszyły mój stan, gdy je odstawiłam), ja byłam w bardzo silnym stresie, nerwicą, lękami, problemach z rozjechanymi nastrojami i depresją, na skraju załamania nerwowego przed egzaminami. Życie wtedy to była ciągła walka z życiem, sobą, chorobami, stresem i codziennością. Problemom hormonalnym przez lata towarzyszyły nawracające zapalenia. Czasami były to bakterie, dziś wiem że mogła to być candida, która wyszła w badaniach po latach. Możliwe że i ona przyczyniała się do problemów hormonalnych razem z innymi przyczynami. Przez lata prócz medycyny akademickiej, szukałam sposobu jak się wyleczyć m.in. próbowałam zioła i inne. Prócz małych zmian nie przynosiło to skutku.
Wiele lat później przypadkiem znalazłam rozwiązanie na swoje problemy. Zaczeło się od tego że zaczełam wycofywać cukier ze swojej diety, ponieważ przeczytałam że jest niezdrowy i zły dla osób z PCO i tradzkiem, a więc początkowo przestałam słodzić herbatę. Któregoś dnia ot tak z nieba w głowie pojawiła mi się myśl że nie mam ochoty jeść mięsa i od tego dnia przestałam je jeść. Zostałam wegetarianką i w ciągu miesiąca od odstawienia mięsa znikneły wszystkie moje problemy z miesiączką, która stała się regularna i trwała normalny czas do 7 dni. (5-7) Czyli nawet krócej niż jak byłam na lekach. :) Sądzę że problemy hormonalne powodowała u mnie chemia lub hormony (antybiotyki bądź inne toksyny) z mięsa. Od tego czasu wszystko zaczeło się po mału poprawiać w moim zdrowiu, a ja zaczełam zgłębiać wiedzę na temat związku sposobu odżywiania z chorobami. Ze względu na PCO i trądzik, dalej wycofywałam cukier z mojej diety (odrzucanie słodyczy i przetworzonych produktów z cukrem) oraz zaczełam stosować dietę niskoglikemiczną zalecaną przy PCO. Dieta polegała na jedzeniu produktów niskoglikemicznych, nieprzetworzonych, produktach nieoczyszczonych: czyli brązowy ryż, kasze itd., unikanie słodyczy, produktów smażonych. Czyli bliżej naturalnych produktów. Zarówno wegetarianizm, elminacja cukru i dieta niskoglikemiczna powodowało że zaczełam być zdrowsza. Trądzik zmniejszał się, a jeśli pilnowałam diety zaleczał się, był bardzo mały albo prawie niewidoczny. Ciągłe gazy i przelewanie się w brzuchu zaczeły po mału ustępować. Wreszcie po tylu latach przestałam mieć ten problem. Wtedy zaczełam jeść owoce i warzywa (szczególnie surowe), coraz bardziej zwiększając ich ilość. To była najważniejsza zmiana która zmieniła moje życie i najważniejsze lekarstwo ze wszystkich. Nic tak bardzo mnie nie leczyło tak cudownie jak surowe owoce i warzywa (ważne są też orzechy i nasiona), im zawdzięczam całe swoje zdrowie, holistyczną regenerację i wszystkie zmiany. Wszystkie kroki są ważne, ale ten jest najważniejszy bez względu jak jesz i jaką diętę stosujesz czy ją zmieniasz czy nie. Kochane owoce i warzywa to najważniejszy lek. Nie rozumiem czemu w aptekach nie ma marchewek i jabłek :) tylu ludzi byłoby zdrowszych zamiast tabletek. (Możliwe że żywe zioła też by pomagały, nie wiem bo nie stosowałam)

Podsumowanie leczenia:

1) Wegetarianizm - odstawienie mięsa - wyleczenie PCO, gł. nieregularnych miesiączek. Efekt normalny cykl. Normalizacja hormonów, skutkowała zmnieszaniem problemów z ukł. nerwowym po mału lepsze samopoczucie psychiczne.

2) Odstawienie cukru i dieta niskoglikemiczna - dalsze wyleczenie części PCO, zanikanie trądziku. Zmniejszenie gazów, burczenia w brzuchu, zaparć, zmniejszenie częstości i siły zapaleń (wg mnie skutek candidy prawdopodobnie w ukł. pokarmowym, jelitach). Dzięki temu, a szczególnie odstawieniu cukru  poprawa ukł. nerwowego, zmniejszenie nerwicy (lęków, dużego stresu, drażliwości, nadwrażliwości), zmiennych nastrojów. O połowę mniejsze problemy z koncentracją i pamięcią. 

3) Zjadanie coraz większych ilości owoców i warzyw (szczególnie surowych, ale nie tylko) -  holistyczne leczenie, najważniejsza przyczyna zmniejszenia wszystkich objawów chorobowych. Elminacja zaparć,gazów, PCO, trądziku.

Największy efekt w leczeniu ukł nerwowego: wyleczenie zmęczenia, zwiększenie energii, depresji, nerwicy, usunięcie negatywnych myśli na bardziej jasne i pozytywne, zapaleń, podejrzewam że normalizacja flory bakteryjnej jelit i regeneracja całego organizmu od głowy do stóp. Dodatkowe leczenie mniejszych problemów: twarde zdrowe paznokcie, zamiast łamliwych z białymi plamkami, grubsze i bardziej lśniące włosy, czuć lepsze nawodnienie ciała (jest gładsze), zajady już się nie pojawiają, lepsza odporność, rzadziej choruje, a jeśli już to lekko i krócej, żywsze i klarowniejsze oczy, bardziej otwarta osobowość do siebie i ludzi (wcześniej bardziej zamknięta, spięta i z problemami)

4) Odstawienie pszenicy- koniec problemów z zaparciami (gdy znowu jem pszenicę na nowo wracają). W moim przypadku najważniejsza przyczyna (wraz z elminacją cukru) która usuneła problemy z ukł. nerowym: koniec ze zmiennymi skrajnymi nastrojami, depresją i w dużej mierze z nerwicą i depresją, męczliwością. Jeden z najważniejszych kroków w wyleczeniu problemów z koncentracją i pamięcią (lepsze o 50%). Pare lat później wyszła w badaniach wyszła mi nadwrażliwość na pszenicą i drożdże.

Wg. mnie jeśli masz jakiekolwiek problemy psychiczne najważniejsze to odstawić cukier i spojrzeć czy odstawienie pszenicy nie pomoże. (czytałam o przypadku że pszenica powodowała myśli samobójcze, które mijały po jej odstawieniu).

3) Odstawienie produktów z drożdżami (także alkoholi) - wpływ na leczenie wszystkich moich chorób, candidę (zapalenia, jelita (gazy, napęczniały brzuch, bez objawów lub nieduże bóle), ukł.nerwowy (nerwica, depresja, zmienne i skrajne nastroje),  PCO, trądzik.

Zauważyłam kiedy wraca i nasila się candida pojawia się i potęguje nerwica i wszystkie dolegliwości psychiczne (depresyjność, zmienne nastroje, problemy z koncentracją i pamięcią (możliwe ADD) .

Z obserwacji osób z problemami psychicznymi zauważyłam że część ma candidę (bywa nawet widoczna zewnętrznie).

Wszystkie powyższe kroki leczą większość moich chorób. Jednak są pozostałości których powyższe nie są w stanie zdjąć.

4) Odstawienie mleka, a następnie weganizm -gł. polepszenie koncentracji i pamięci (możliwe ADD), jaśniejszy umysł, mniej negatywnych emocji (impulsywności, złości, smutku), a więcej pozytywnych i energii, usunięcie problemów z gazami i candidą. Dodatkowe: człowiek jest lżejszy i lepiej się czuje. Lżejsze, krótsze i niebolesne miesiączki (dzięki weganizmowi, mniej smażonego i tłuszczu oraz słodyczy)

5) Przejście na raw food (surowa dieta oparta na owocach, warzywach, orzechach i nasionach) - cały czas do niej dąże, b. różnie bywa ze stosowaniem.

Tylko na raw foodzie - koncentracja i pamięć (możliwe ADD) blisko bądź w 100% wyleczone,prawie lub brak pomyłek, dzięki temu większa kontrola i organizacja, brak bądź zmniejszona nadpobudliwość. Efekt lepszy niż po Concercie 18mg (która wg mnie miała skuteczność 50%). Z mojej obserwacji jeśli jem cokolwiek przetworzonego lub gotowanego efekt zaczyna zanikać (nawet na to na co nie mam nadwrażliwości bądź części diet ktore pomagają nieważne czy to zdrowy chleb, cukierek czy ryba...). Pytanie brzmi czy osoby z problemami z koncentracją i pamięcią (możliwe ADD) mają problemy z trawieniem pożywienia? Czy są w stanie całkowicie strawić pokarm jakkolwiek przetworzony, inny niż raw food? ( i to może mieć wpływ na zaburzenia flory jelitowej, a to już wywołuje samą chororobę i zaburzenia neurotransimterów np. dopaminy). Wg badań osoby z ADD/ADHD mają problemy z enzymem COMT. Jest pare historii ludzi z zagranicy na Yt, którzy mówią o wyleczeniu Add/Adhd przez raw food. Mam podobne zdanie i doświadczenia.

Zasady raw food w diecie: surowe owoce (bazujemy na bananach) i warzywa (szczególnie zielone liście), orzechy i nasiona (najlepiej moczyć).

W kolejności od najgroźniejszych wymieniam co powoduje największe problemy z pamięcią i koncentracją (możliwe ADD): cukier, pszenica, chemiczne i przetworzone jedzenie, mięso (wg mnie chemia, hormony i inne toksyny), możliwe mleko i produkty mleczne, produkty odzwierzęce, inne przetworzone lub gotowane jedzenie.

Raw food przynosi takie efekty jak: dobre samopoczucie  (nastrój), większy spokój i otwartość do ludzi, w dużej mierze elminacja niepokoju (nerwicy). Dobre trawienie i wydalanie, candida znika i mam wrażnie że flora jelita zaczyna być ok. Trądzik - skóra leczy się z dnia na dzień, zanika wszystko i wygładza się (niesamowity efekt do zaobserwowania). Pco - zanika. W moim przypadku tylko na raw food - zimne stopy i ręce zaczeły mieć normalną ciepłą temperaturę. (prawdpodobnie krążenie, możliwe że ma ono wpływ na koncentrację i pamięć?). Na zagranicznych forach osoby z problemami z pamięcią i koncentracją (możliwe ADD (ADHD)) zwracałay uwagę na to że mają często zimne stopy i ręce. (krążenie?)

6) Braki witamin i wielu minerałów (wyszło w badaniach) - suplementacja B12, magnez i potas, cynk i selen, chlorella, lit, aminokwasy niezbędne (amino 75),Enzyvit, olejek oregano , wit C i D, omega, olej kokosowy i olej lniany, probiotyki na jelita (np. acidophilus), aloes, ginko biloba . Trudno mi ocenić wpływ, zauważyłam że zmniejszyły niektóre objawy związane z niedoborami (jednak preferuję naturalne źródła i preparaty). Wg mnie suplementy może trochę pomagają, ale bez naturalnych źródeł odżywczych z pokarmów czy natury i elminacji przyczyny - toksyn z organizmu nie wiem czy są w stanie wyleczyć, traktuję je jako wsparcie (zresztą tabletki nie są zbyt smaczne i wg mnie. organizm ma dość po jakimś czasie).

Z moich doświadczeń mam podobne zdanie jak pewna specjalistka, chorobę tworzą 2 rzeczy: toksyny w organiźmie (które np. zatruwają ukł. nerwowy i wywołują objawy) oraz niedobory substancji odżywczych (woda i pokarm). By wyelminować chorobę należy wyelminować toksyny i/lub uzupelnić niedobory.

Słońce - źródło witaminy D i energia

7) Czarny orzech ekstrakt - preparat przeciwpasożytniczy i suplement krzemu. Profilaktycznie i z zaleceń lekarskich. Wg mnie warto profilaktycznie badź raz na jakiś czas zrobić odrobaczanie. Szczególnie jeśli nigdy tego się nie robiło. Efekt trudno mi ocenić. Wg mnie może, a wg. lekarza oczyściło.

8) Bywały okresy gdy jadałam surowy czosnek

9) Woda i płyny - zrezygnowałam z większości przetworzonych napojów. Piję wodę, soki (świeże lub 100% pasteryzowane(?)), herbaty owocowe i zioła. Pytanie jak wpływa woda jaką pijemy na organizm i choroby. Jeśli woda strukturalna z owoców i warzyw tak dobrze działa i leczy? W takim razie jak wpływa na nas woda mineralna, z kranu bądź gotowana (ponoć martwa)? Struktura, energia i inne właściwości wody, toksyny? Temat pozostaje otwarty.

9) Kosmetyki i preparaty na ciało - staram się używać naturalnych, by ograniczyć chemię która dostaje się do organizmu.

10) Starać się być, myśleć i żyć pozytywnie kierując się tym by być dobrym człowiekiem. Suma sumarum starać się rozwijać ku lepszemu. Próbować akceptować siebie, życie i innych. Zdecydowanie bardzo pomaga w leczeniu wszystkiego nie tylko ciała, ale osoby i życia.

Z powyższymi zasadami różnie idzie, raz lepiej raz gorzej, ale dąże ku nim bo wiem że niosą dla mnie zdrowie i szczęście.

 


Pozdrawiam Was serdecznie

Może komuś się przyda dlatego napisałam ten post